
Bezpieczeństwo coraz częściej jest priorytetowym kryterium przy zakupie używanego samochodu. Co jednak można zrobić, żeby upewnić się, że kupione auto naprawdę zagwarantuje wysoki poziom bezpieczeństwa wszystkim użytkownikom? Jak powinien auto sprawdzać ktoś, dla kogo właśnie bezpieczeństwo jest priorytetem?
Ile mówią testy?
Jak w prosty sposób ocenić bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów? Zerknąć w wyniki testów Euro NCAP. Tak przynajmniej odpowiadają osoby, które wiedzę o motoryzacji czerpią z podstawowych źródeł. Problem z testami polega na tym, że są one standaryzowane. Dlaczego to problem? Dlatego, że wprawdzie wyniki między poszczególnymi modelami daje się łatwo porównać, ale takie zdarzenia, jakie modeluje się w testach, w praktyce się nie zdarzają. Zderzenie czołowe ze ścianą to rzadkość. Typowa „czołówka” to najczęściej uderzenie pod pewnym kątem i raczej nie całym frontem auta, a tylko jedną stroną. Uderzenie boczne? Może trafić w wiele miejsc, a test sprawdza tylko jedno wytypowane uderzenie. Wiedza o pozostałych parametrach jest żadna. Dlatego testy, choć dają jakiś ogólny ogląd, nie na wiele się zdają, szczególnie w przypadku używanych samochodów.
Używany? Ale czy rozbity?
Historia samochodu ma duże znaczenie dla jego bezpieczeństwa. Eksperci z bestvindecoder.com podpowiadają, że po uderzeniu bocznym bardzo często udaje się wyciągnąć na ramie słupki i progi, drzwi się wymienia, maluje z przejściem i po zdarzeniu nie ma śladu. Ale raz odkształcona blacha nawet po naprawie nie odzyskuje pełnej trwałości, co znaczy, że w przypadku kolejnego uderzenia skutki będą znacznie poważniejsze.
Jeśli w zdarzeniu doszło do odpalenia poduszek, to najczęściej sprzedający nie wstawia nowych, tylko mostkuje przewody tak, żeby nie zapalała się kontrolka na desce. Tego przecież nikt nie sprawdza. Dlatego tak ważne jest, żeby przed zakupem zerknąć w historię auta po VIN-ie i zobaczyć, czy samochód nie jest po poważniejszym strzale.
Sprawdzenie na miejscu i weryfikacja napraw
Skoro już była mowa o poduszkach - czy ktokolwiek wymienia je co dziesięć lat, tak jak zalecają producenci? Jeśli nie, to błędu nie ma, ale nie ma też gwarancji, że poduszka zadziała. Zresztą jedynym sposobem, żeby to sprawdzić, jest ją uruchomić… Dlatego co do poduszek nigdy nie można mieć pewności, że zadziałają właściwe. Warto natomiast sprawdzić na komputerze diagnostycznym błędy samych poduszek i czujników obciążenia fotela, jeśli to możliwe. Jeśli te nie działają, poduszka nie odpali.
Sprawdzić trzeba też stan i działanie pasów bezwładnościowych oraz rzeczy najważniejszych: hamulców i opon. Bo w testach te są zawsze idealne, ale przy zakupie używanego samochodu najczęściej wymagają napraw. Tymczasem samochód na starych oponach i ze startymi klockami nie osiągnie nawet połowy swojego testowego wyniku. Nie warto wierzyć bezgranicznie liczbom z folderów, bo bezpieczeństwo zależy głównie od tego, co można łatwo sprawdzić przy oględzinach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie